sobota, 4 maja 2013

Początki mojego wymarzonego ogrodu

   Mój ogród z założenia oaza ciszy i spokoju. Szkoda,że tylko z założenia. Nic nie można poradzić na to ,że nieletnich domowników ( sztuk 2) nie interesuje spokój a cisza jest im zupełnie obca. Systematycznie zastanawiam się jak to możliwe ,że bieganie za piłką nigdy sie nie nudzi i wcale nie męczy, do momentu kiedy tak jeden i drugi nie przestąpi progu domu i nagle energia zostaje na dworze. I tak jednego i drugiego opuszczaja siły ,że kąpiel to wyzwanie jak zdobycie Mount Everest. Z powodu ognistego temperamentu moich synów i ich uwielbienia dla piłki nożnej zostałam zmuszona do podjęcia najszybszej decyzji, że plac zabaw z mini boiskiem zostaje przeniesiony na koniec ogrodu. Niech sie tam dzieje już co chce, nie będę się przygladać tej ich walce fair play:) Decyzję przyjeli z lekkim niezadowoleniem, bo najlepiej się gra jak ktoś Ci kibicuje hahaha. Jeszcze dzieciom się nie dziwię ,że wpadali w panikę,jak w polu karnym sadziłam drzewka, ale kiedy pan domu przyszedł i powiedział żebym sie tak nie rozpędzała z tymi bukszpanami i różami bo gdzie my zrobimy boisko do siatkówki myślałam,że się przesłyszałam.My dziewczyny jednak nigdy nie pojmiemy toku rozumowania rodzaju męskiego. Pociesza mnie myśl, że my dla nich też jesteśmy czarną magią.Nigdy nie zrozumieją jak te róże są niezbędne,bukszpany konieczne a świerki conica zaplanowane od lat.Tylko jak usiadą na tarasie ( w końcu kiedyś muszą) i na chwilkę rzucą okiem na te pąki kwiatów i poczują zapach maciejki docenią brak kompromisów i ogrom mojej pracy. To takie małe nierealne marzenie.... Ogród bo tak już nazywam naszą działkę wymaga jeszcze sporo pracy, wiele zakątków jest jeszcze wogóle nie ruszonych, czyli zwykłe pobojowisko. Ja się nie przejmuję, byle do przodu. To nic, że tu mi już zarasta a tam jeszcze nawet nie byłam.Kiedyś to zrobię! Mam małego bzika z " uprawą" bardzo małych sadzonek, znajomi pękają ze śmiechu jak widzą moje 4 cm tuje wokół przyszłego placu zabaw ( mam nadzieję,że zdążę przed osiemnastką moich synów:)). Nikt nie wie, jak cieszą mnie ledwie widoczne przyrosty każdej roślinki!!! Bo co to za frajda wydać fortune i udawać,że się stworzyło piękny ogród!






























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz