Mieszkamy w takim miejscu ,że szczęsliwie omijają nas wszelkie pogodowe kataklizmy. Niewielka wioska w województwie Dolnośląskim z poniemieckimi zabudowaniami jest bardzo malowniczym i biezpiecznym miejscem na ziemi - takie u pana boga za piecem. Co chwilę docieraja wiadomości z Polski o małych trabach powietrznych zrywających dachy, strasznych wichurach, gradach czy powodziach. Całe szczęście ,że to wszystko omija naszą wieś szerokim łukiem za co dziekuję Bogu z całego serca. Dzisiaj rano wstałam to przeżyłam szok kiedy spojrzałam na rzekę!!!! Padało całą noc i strasznie się podniósł jej poziom. Zawsze się tym ogromnie przejmujemy bo przy naszym rodzinnym domu z boku działki płynie strumyk, który wpada do rzeki płynącej przed domem. Oczywiście strumyk przestaje być strumykiem i zmienia się w rwącą rzekę. Ratuje nas tylko to ,że koło naszego domu koryto rzeki jest w dole i jest dosyć głębokie , ale inni mieszkańcy naszej wsi maja wielki problem , bo mieszkaja w dole i tam jest większe prawdopodobieństwo zalania. Miejmy nadzieję, że szybko przestanie padać i los będzie dla nas łaskawy !!


To miejsce przed naszym domem rodzinnym i widać na nim wpadający strumyk- jaśniejsza woda.
To juz w dole wsi.
A to jest własnie ten strumyczek, który mozna zobaczyć w poscie o ogrodzie mojej mamy i cioci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz